Zlot Grunwaldzki


Nieco już zmęczeni rozbiliśmy swe namioty i ruszyliśmy w wir życia zlotowego. Nie można powiedzieć, że było nudno. Między zadaniami zlotowymi udało nam się wyskoczyć kilka razy na Pola Grunwaldzkie, gdzie rycerze rozbili swoje namioty. Zobaczyliśmy tam turniej rycerski, który był rozgrzewką przed inscenizacją Bitwy pod Grunwaldem. Bitwa to była prawdziwa puenta całego Zlotu. Można było poczuć się jak w średniowieczu, pod warunkiem, żeby nie oglądać się za siebie, ponieważ harcerze mieli miejsca vip w pierwszych rzędach, a za plecami był cały tłum ludzi.
Ale rycerze rycerzami, a zlot zlotem. Tutaj trzeba wspomnieć o tym, że... udało nam się! Po wykonaniu zadań dołączyliśmy do Wspólnoty Drużyn Grunwaldzkich i zostaliśmy Drużyną Grunwaldzką. Zlot ostatecznie to przypieczętował. Zawisza po raz kolejny wygrał na Polach Grunwaldzkich. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz